![]() |
Panie z wprawą odmierzały składniki, a panowie z dumą zajmowali się obserwowaniem wyrabiania ciasta – „Tak się robiło w domu, jak byłem mały!” – mówili z uśmiechem. Panie z czułością formowały idealne kuleczki, dbając, by każda miała odpowiednią ilość nadzienia – „Bez porządnej porcji różanej konfitury to nie pączek, tylko bułka!” – żartowała jedna z nich.
Kiedy pączki zaczęły złocić się w gorącym oleju, śmiech i rozmowy nabrały jeszcze większej energii. „Czy wiecie, że według tradycji, kto zje pączka w Tłusty Czwartek, temu przez cały rok będzie się wiodło?” – przypomniali, sięgając po jeszcze ciepły wypiek. Nie trzeba było nikogo przekonywać – każdy chętnie próbował świeżo usmażonych pączków, oblizując palce i mrucząc z zachwytu.
Na stole obok piętrzyły się już miski pełne cukru pudru, którym uczestnicy hojnie obsypywali swoje dzieła. Było wesoło, smacznie i niezwykle ciepło – bo nie tylko od gorącego oleju, ale przede wszystkim od serc pełnych radości i wspólnoty.
Tłusty Czwartek w Osinie?
Bez dwóch zdań – najsłodszy dzień w roku!